Nazywam się Marian Bartkowiak
Od 05.10.1994 roku jestem MISTRZEM i NAUCZYCIELEM REIKI w systemie USUI SHIKI RYOHO.
Moja linia przekazu
Mikao Usui
Chujiro Hayashi
Hawayo Takata
Phyllis Lei Furumoto
Brigitte Müller
Jan Peterko
Droga do mistrzostwa
W 1990 r. uczestniczyłem w obozie szkoleniowym zorganizowanym przez Stowarzyszenie Radiestezyjne we Wrocławiu.
Tematyka zajęć była bardzo różnorodna. Będąc już po wielu kursach, chcąc poznać coś nowego zainteresowałem się
Reiki
Deklarując swój udział w zajęciach poczułem niemiły dreszcz i usłyszałem wewnętrzny głos, który mówił mi NIGDY. Zrezygnowałem z podjętego zamiaru. Dzisiaj wiem, że zajęcia te nie były prowadzone przez mistrza Reiki. Tydzień po powrocie z obozu dostałem propozycję uczestnictwa w seminarium Reiki prowadzonym przez mistrza Jana Peterkę. Bez wahania i z wielką wewnętrzną radością przyjąłem tą propozycję.
Podczas tego seminarium (17.03.1991r.) zadałem Janowi pytanie: „Jak zostać Mistrzem”.
Warunki przedstawione przez Jana wydały mi się niemożliwe do spełnienia. Bariera energetyczna wydawała mi się nie do pokonania.
A może jednak … ? Pracowałem z Reiki intensywnie.
Po 6 miesiącach ukończyłem seminarium II stopnia (4.09.1991r.) prowadzone przez mistrzynię Ewę Billberg ze Szwecji. Po mniej więcej roku poczułem wewnętrznie, że jestem gotowy do bycia Mistrzem. W maju 1992 r. otrzymałem, z dwójką kolegów, propozycję pomocy w prowadzeniu seminarium niedawno inicjowanej mistrzyni Siostrze Mariuszy Jadwidze Bugaj.
Były to jej pierwsze seminaria (I i II stopnia) we Wrocławiu. W prowadzenie tych zajęć, nie licząc poświęconego czasu, włożyliśmy wielkie zaangażowanie. Siostra Mariusza doceniła nasz wysiłek udzielając nam inicjacji drugiego stopnia (15.05.1992r.). Zasugerowała nam także, że moglibyśmy zostać jej uczniami na mistrzów. Przedstawione przez nią warunki uzyskania mistrzostwa były dla mnie bardziej realne do spełnienia. Po kilku miesiącach okazało się, że energetycznie nie pasujemy do siebie i Siostra Mariusza zaproponowała nam żebyśmy poszukali sobie innego Nauczyciela.
Dzisiaj, kiedy myślę o tym z perspektywy czasu, jestem bardzo wdzięczny Siostrze Mariuszy, oraz moim wspaniałym duchowym opiekunom za tą decyzję. Gdyby nie ta propozycja, to prawdopodobnie nigdy nie trafiłbym do systemu USUI SHIKI RYOHO w linii przekazu USUI – HAYASHI -TAKATA – FURUMOTO. Linii dającej mi wielką moc i siłę. Poprosiłem Jana o przyjęcie mnie na ucznia. Uzyskałem zgodę. Od tamtej pory uczestniczyłem w niemal każdym seminarium pierwszego stopnia a od momentu uzyskania u Jana inicjacji II stopnia (27.05.1993r.), także i w tych zajęciach. Bez specjalnego wysiłku i bez jakichkolwiek wyrzeczeń okazało się, że moje zasoby materialne bez trudu nogą pokonać barierę energetyczną stojącą mi na drodze do mistrzostwa. W moim wnętrzu zrodziło się jednak małe „ale”. Wraz ze wzrostem dojrzałości w Reiki jakby malała moja gotowość do bycia mistrzem.. Zdecydowałem się jednak mając wiele wątpliwości czy sprostam stojącym przede mną zadaniom
Został wybrany termin i miejsce inicjacji!!!
Rano w dniu inicjacji razem z Janem wspinaliśmy się na szczyt Ślęży. Górę, pełną mocy i wspaniałej energii. Wędrówka była bardzo trudna. Przedstawiała jakby przedsmak tego, co może mnie czekać jako mistrza. Po drodze zmoczył nas deszcz, spowiła gęsta, nieprzenikniona mgła, a pod samym szczytem posypał śnieg. Po dotarciu na miejsce kiedy Jan rozpoczął przygotowania do inicjacji, na niebie rozstąpiły się chmury. Zaświeciło pięknie słońce. W jego promieniach Jan inicjował mnie na III stopień (5.10.1994r.) Reiki
Bardzo ważnym etapem mojego rozwoju w Reiki był moment, kiedy po raz pierwszy inicjowałem nowego
MISTRZA I NAUCZYCIELA REIKI.
Atmosferę tego dnia oddała w swoim wierszu Zosia Szczygło:
**********************************************
Las…
Plaża…
Morze…
„Święte miejsce”, osłonięte wydmami
co z zaskoczonymi kojarzyło się zakonnicami,
które –
uciekały spłoszone niczym błękitnych mew stadko
zadzierając habity
w górę…
To, wiele lat temu co prawda się przydarzyło
lecz do dziś w pamięci niektórych zostało
niczym sen sercu bliski –
i tę nazwę miejscu dało…
Tu, w samo południe,
w dniu przesilenia zimowego –
dnia 22-go grudnia
roku dwa tysiące drugiego,
mimo, że śnieg i mróz – było słońce
choć na horyzoncie
ciemne się chmury zebrały.
W oddali wiatr – tu płomień świecy
palił się spokojnie czas cały
gdy MISTRZ Nasz – Marian
po raz pierwszy ucznia Reiki na Mistrza inicjował,
który przy nim dojrzewał, uczył się, obserwował…
a kiedy już gotowość
Oboje ustalili –
intuicji słuchając w to miejsce
przybyli…
„Święte miejsce” – dla żartu przed laty nazwane
niemal świętym się stało –
naenergetyzowane…
Światłość z MISTRZA na Mistrza
niczym zorza spłynęła
co przyroda w pokorze i ciszy
chłonęła…
Nie nam w słowach oddać doniosłość tej chwili
co szczególną będzie dla Tych – którzy tam byli…
Owym Mistrzem , na plaży, dziewczyna została –
ciepła, serdeczna Janka drogę taką wybrała…
My z serca składamy dwóm Mistrzom życzenia –
niechaj dzięki Ich Światłu – świat się wokół zmienia.
Marianowi szczególne przeto gratulacje –
za swą pierwszą mistrzowską
w życiu inicjację.
**********************************************
Moi uczniowie z każdym dniem coraz bardziej doskonalą się.
Nie mogę „spocząć na laurach”.
Przede mną nieustająca praca nad sobą.
STAŁE I NIEUSTAJĄCE WZRASTANIE W MISTRZOSTWIE